Przejście z analogowego do cyfrowego sposobu zarządzania firmą wydaje się nieodzowne. To tańsze, efektywniejsze i bezpieczniejsze.
Karol Paciorek
Youtuber oraz prezenter stacji HGTV
W segmencie usług biurowych również trwa technologiczny wyścig zbrojeń, jak np. w branży motoryzacyjnej?
Rewolucja technologiczna dokonuje się w każdym segmencie życia, także na polu usług i wyposażenia biurowego. Tempo tego postępu jest wprost proporcjonalne do spadających kosztów stałych tych usług. Kilka czy kilkanaście lat temu koszt usług internetowych – takich jak utrzymanie sieci czy zewnętrznej przestrzeni dyskowej – był relatywnie wysoki, tak samo jak koszt wprowadzania nowinek technologicznych. Obecnie te przeszkody kosztowe nie występują, więc zewnętrzne usługi internetowe w firmach stają się standardem. Dużo sprawniej te nowinki przyjmują firmy mniejsze i średnie, natomiast w dużych firmach – gdzie potrzeba większych nakładów finansowych, a przede wszystkim czasu na połączenie poszczególnych elementów sieci oraz przeszkolenie pracowników – ten postęp dokonuje się nieco wolniej. Mimo wszystko prawie wszystkie firmy chcą już agregować pracę swoich pracowników w sposób zdalny, bez konieczności bezpośredniego kontaktu w biurze, wykorzystując choćby usługę chmury.
Usługę chmury, czyli korzystanie z zewnętrznych programów i aplikacji do monitorowania i zarządzania pracą wielu podzespołów czy pojedynczych pracowników, tak?
Jest wiele wariantów i opcji tego oprogramowania, każda firma może dopasować sobie usługę do swoich możliwości i potrzeb. W ostatnich dwóch latach firmy bardzo mocno postawiały np. na rozwój własnych sieci intranetowych, a także na własne komunikatory oraz inne narzędzia, które znacząco podnoszą efektywność i jakość wspólnej pracy. Każdy pracownik, gdziekolwiek się znajduje, powinien mieć dostęp do firmowych danych, wspólnego kalendarium, aplikacji niezbędnych do wykonywania swoich zadań czy do zarządzania i monitorowania postępów pracy swoich kolegów czy podwładnych.
Przetrzymując wrażliwe dane poza szafą pancerną w gabinecie szefa nie narażamy się na wykradzenie poufnych informacji lub po prostu na ich utratę?
Oczywiście, nie ma takich zabezpieczeń, których nie da się złamać – i dotyczy to zarówno zdigitalizowanej formy danych, jak i analogowych. Natomiast jeżeli pracownicy będą przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, czyli nie będą udostępniać swojego hasła postronnym osobom, będą je zmieniać zgodnie z wymogami usługodawcy, to nie widzę ryzyka przechwycenia takich informacji przez niepowołane osoby. To samo dotyczy przypadkowej utraty danych – kluczem do poczucia bezpieczeństwa w tym zakresie jest systematyczne wykonywanie kopii zapasowych. Zresztą, usługodawcy z wyższej półki mają taką usługę w standardzie, więc jeżeli doszłoby do przypadkowego usunięcia danych, zawsze można się zwrócić do firmy, która te dane przechowywała o ich przywrócenie. Warto też pamiętać, że wykonywanie kopii zapasowych dokumentów w wersji cyfrowej jest nie tylko dużo łatwiejsze, ale też tańsze.
Myślisz, że firmy, które nie wsiądą do tego technologicznego pociągu – jakim jest np. system ConnectKey – pozostaną już na zawsze w tyle za konkurencją?
Myślę, że tak. Postęp techniczny i technologiczny dokonuje się na gruncie potrzeby coraz szybszej, efektywniejszej i tańszej pracy. A te zasady przyświecają w każdym biznesie. Więc jeśli ktoś nadal zarządza swoją firmą analogowo, to oczywiście nadal może notować satysfakcjonujące wyniki finansowe, ale prędzej czy później będzie musiał się przestawić na tryb cyfrowy. Często barierą takich zmian są przyzwyczajenia i lęk przed nowym doświadczeniem, ale finalnie zawsze się okazuje, że warto taki krok wykonać.