Sylwia Ziemacka
Aktywna zawodowo mama czwórki chłopców. Działaczka społeczna, ekspert ds. komunikacji. Angażuje się w promowanie partnerskiego modelu rodziny i podziału urlopów rodzicielskich, bo z autopsji wie, że przynosi to wiele korzyści dla całej rodziny i każdego z osobna
W dniu 26 kwietnia 2023 weszła w życie ustawa wdrażająca dyrektywę work-life balance. Ten ważny krok w kierunku równości rodzicielskiej jest nierozerwalnie związany z budowaniem równości płci na rynku pracy. Dlaczego? Bo nadanie ojcom 9 tygodni urlopu rodzicielskiego, i to w dodatku takich, których nie mogą przekazać mamie, było motywowane chęcią poprawy sytuacji kobiet na rynku pracy.
Pracodawcy dostrzegają potencjał kobiet i chcą je wspierać w rozwoju zawodowym, ale szukając rozwiązań, warto wrócić do jednego z głównych źródeł nierówności, a jest nim opieka rodzicielska.
To właśnie ona jest jednym z najważniejszych czynników nierówności między płciami. Na początku XXI wieku badacze z całego świata wciąż odnotowują zjawisko tzw. motherhood penalty, czyli kary za macierzyństwo – na rynku pracy matki mają niższe zarobki niż ojcowie, mają ograniczony dostęp do awansów i nierzadko są dyskryminowane już na etapie rekrutacji.
Czas sięgnąć po nowe rozwiązania
Odpowiedzią na ten problem jest zakrojona na szeroką skalę polityka państwa, która obejmuje m.in. regulacje płatnych urlopów rodzicielskich dla ojców. Nie jest to eksperyment społeczny, ale dobrze sprawdzone narzędzie, które służy budowaniu równości płci. O tym, że ta polityka działa, można się przekonać, przyglądając się krajom skandynawskim, które oferują najbardziej hojne programy urlopów rodzicielskich na świecie. Chociaż w krajach w tamtym regionie są różnice między systemami, ich wspólną cechą jest nacisk na to, by oboje rodzice dzielili urlop po urodzeniu dziecka. Wspólny urlop rodzicielski ma wiele zalet, bo poprawia równość płci przez zmniejszenie wpływu tego świadczenia na karierę matki oraz poprzez umożliwienie ojcom odgrywania bardziej widocznej roli na wczesnym etapie życia ich dziecka. Warto dodać, że np. Islandia wprowadzała taką politykę społeczną ze względu na dobro dziecka. Analizując wpływ tego typu rozwiązań, widać wyraźnie, że korzystają na tym najmłodsi, kobiety, mężczyźni ale też pracodawcy.
W Polsce od kwietnia 2023 działała dyrektywa work-life balance. Ustawodawca wydłużył okres dotychczasowego urlopu rodzicielskiego (32 tygodnie) o 9 tygodni dla drugiego rodzica. W Polsce w przeważającej części dotyczy to ojców. Na podstawie danych z ZUS za okres styczeń – lipiec 2023, już widać większą skłonność ojców do korzystania z urlopów rodzicielskich. W ciągu 7 miesięcy z tego świadczenia skorzystało już 9600 mężczyzn versus 3700 w całym 2022.
Sama zmiana prawa jednak nie wystarczy. Aby rodzice rzeczywiście korzystali z nowych świadczeń, ważne jest promowanie postaw równościowych przez pracodawców.
Promowaniu dyrektywy work-life balance powinno towarzyszyć zaangażowanie pracodawców w tworzenie kultury organizacyjnej wspierającej równość rodzicielską. Próg zaangażowania jest niski, bo już samo informowanie o nowych świadczeniach dla ojców to bardzo duży i ważny krok naprzód. Warto podkreślać przy tym, że to rozwiązanie prawne służy kobietom, mężczyznom, dzieciom, ale i pracodawcom.
Kobiety wiele zyskują
Aby nowa polityka społeczna zadziałała ważna jest również otwartość kobiet. Mamy, które decydują się podzielić urlopem rodzicielskim z tatą dziecka, zyskują prawdziwego partnera w codziennych sprawach, dzięki czemu nie mają poczucia, że wszystko jest na ich głowie.
Ważnym aspektem korzyści wynikających z większego zaangażowania ojców w opiekę nad dziećmi jest przejęcie przez mężczyzn swojej części obowiązków domowych. Niemieckie badania wykazały, że mężczyźni, którzy byli na urlopach rodzicielskich w większym stopniu po powrocie do pracy angażują się w opiekę nad dziećmi i życie domowe.
Odwrotna sytuacja, w której to głównie pracujący ojciec zajmuje się dziećmi, dotyczy tylko 11 proc. rodzin. Podobne proporcje występują w odniesieniu do ogółu obowiązków domowych i opiekuńczych – w 55 proc. rodzin więcej prac wykonuje matka, a tylko w 10 proc. jest to ojciec. Podobnie gdy dziecko jest chore, zostają przy nim przede wszystkim pracujące mamy (50 proc.), a znacznie rzadziej ojcowie (14 proc).
Dobro dziecka
Mama, która daje szansę tacie na zbudowanie bezpiecznej więzi z dzieckiem, to mama, która rozumie, że to jest kapitał dla dziecka na całe życie. Psychologia społeczna przedstawia wiele dowodów na to, że praca zawodowa matki nie odbija się negatywnie na emocjonalnej więzi łączącej ją z dzieckiem. Co więcej z badań przeprowadzonych przez naukowców z Harvardu, którzy zebrali dane od 50 tys. osób z 24 krajów (a ich wnioski były współmierne dla ludzi z różnych kultur i miejsc zamieszkania) wynika, że dzieci pracujących mam radzą sobie lepiej w życiu zawodowym od dzieci, których mamy nie pracowały.
Jeśli chcemy tworzyć świat równych szans dla naszych dzieci, dzielmy się urlopami rodzicielskimi z naszymi partnerami i pokazujmy naszym dzieciom, że w życiu najważniejsze są nasze kompetencje i umiejętności, a nie płeć i stereotypy. Wtedy będziemy równi w domu i równi w pracy. Na podstawie krajów skandynawskich wiemy, że to działa.