Home » Przemysł 4.0 » Ochrona polskiego potencjału w erze przemysłu 4.0
przemysł 4.0

Ochrona polskiego potencjału w erze przemysłu 4.0

era przemysłu polskiego
era przemysłu polskiego

Nie może być mowy o innowacyjności naszej gospodarki i całego kraju bez innowacyjnego przemysłu.

Dr Alicja Adamczak

Prezes Urzędu Patentowego RP

Nie ma także przemysłu bez ochrony jego potencjału. W zasadzie w świecie nie spotyka się innowacyjnego przemysłu, który nie funkcjonuje na swoich własnych zasobach kreatywnych. Podstawowym zatem zagadnieniem jest tworzenie i ochrona polskiej własności intelektualnej, zwłaszcza tej pracującej na rzecz rodzimego przemysłu.

Globalnym i lokalnym wyzwaniem staje się, również dla systemów patentowych i szeroko rozumianej własności intelektualnej, rewolucja cyfrowa. Osobiście dla mnie jej uosobieniem stają się hashtagi, a więc słowa lub wyrażenia bez spacji, poprzedzone symbolem # (ang. hash), będące formą znacznika, umożliwiającego grupowanie informacji i wydarzeń, którego używają dziś wszyscy, również na Facebook’u czy Instagramie lub po prostu w Internecie. Hashtagi zmieniają gospodarkę, żeby autotematycznie wspomnieć gorączkę giełdową, towarzyszącą wejściu Twittera na amerykańską giełdę, a nasz kraj jest jednym z najaktywniejszych miejsc ich użytkowania w świecie.

Po raz pierwszy został użyty w 2007 r., czyli w czasie kiedy rozpoczynała się tzw. czwarta rewolucja przemysłowa i zbieżność tych dat nie powinna być dla nas przypadkiem. Czwartą rewolucję zdeterminowało stworzenie i upowszechnienie globalnej sieci internetowej. Czwarta rewolucja – po pierwszej, związanej z wynalezieniem maszyny parowej (z satysfakcją: opatentowanej), po drugiej, związanej z elektrycznością (z satysfakcją: opatentowanej) i po trzeciej, związanej z wynalezieniem i również opatentowaniem elementów komputera, oznacza automatyzację, przetwarzanie i wymianę danych oraz technik wytwórczych. Odnosi się do systemów cyber-fizycznych, Internetu rzeczu i przetwarzania chmurowego, jest urzeczywistnieniem inteligentnej fabryki. Terminu po raz pierwszy użył pewien wielki, wszystkim nam znany, koncern przemysłowy z Niemiec (Robert Bosch), nie przez przypadek jeden z globalnych liderów w patentowaniu, proponując projekt strategii rozwijania zaawansowanych technologii dla niemieckiego rządu.

Są to kwestie zauważane i opracowywane również przez nasz rząd. W ramach współpracy z Bankiem Światowym mieliśmy okazję pogłębić wiedzę o cyfryzacji w kontekście dalszego postępu gospodarczego w Polsce. Sektor teleinformatyczny stanowi bowiem 8 proc. naszego PKB i zatrudnia blisko pół miliona osób, będąc silnie związanym z kapitałem intelektualnym. To także ważny element Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, nazywanego także tzw. Planem Morawieckiego. Również te kwestie są niezwykle ważne dla Komisji Europejskiej, która przedstawiła nowy projekt skierowany do europejskiego przemysłu i szerzej dla wszystkich przedsiębiorców, wzywając i zachęcając do wdrażania cyfrowej przyszłości już dzisiaj.

Mogliśmy o tym przeczytać chociażby w niedawnym liście otwartym czterech komisarzy unijnych, którzy jasno określają, że bez dynamicznego wzrostu konkurencyjności gospodarki Europa nie będzie miała szans w starciu ze światem. Ten wzrost konkurencyjności jest możliwy tylko przy pomocy działań proinnowacyjnych, a podstawą tych jest właśnie cyfryzacja i komplementarne dołączenie właśnie do czwartej rewolucji przemysłowej. To wyzwanie dla europejskich przedsiębiorców, a w krótkiej przyszłości także dla administracji publicznej, która ma sprzężać się cyfrowo z obywatelem i biznesem.

Rok 2016 ogłoszony został przez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO) rokiem „Digital creativity” (cyfrowa kreatywność), obchodzonym przez Urząd Patentowy RP również w Polsce. Proszę pozwolić mi zatem na osobistą refleksję, czy to hasło nie powinno nam zwracać uwagi również na pewną oczywistość – w zasadzie cały dzisiejszy światowy przekaz odbywa się poprzez cyfrową kreatywność, wszystko jest tworzone lub istnieje tylko dzięki cyfryzacji. To wszystko o czym mówimy jest ogromnym wyzwaniem dla urzędów patentowych na całym świecie, które nomen omen musiały być zcyfryzowane jako jedne z pierwszych, stojąc dzisiaj przed szeregiem trudnych i kosztownych wyzwań.

Według grudniowych danych WIPO za 2015 r. świat zgłosił do ochrony w urzędach patentowych blisko 3 mln wynalazków (wzrost o 7,8 proc.), 6 000 000 znaków towarowych (wzrost o 15 proc.) oraz blisko milion wzorów przemysłowych (wzrost o 3 proc.). Pierwszych pięć najaktywniejszych krajów czyli Chiny, USA, Japonia, Korea Płd. i Niemcy odnotowują również stały i wysoki wzrost zgłoszeń. To pokazuje o kim myślimy i na kogo chcemy patrzeć, choć Polska wypada dobrze w tym gronie, będąc 21. gospodarką świata i zajmując 14. i 15. miejsca w wynalazkach, 13. miejsce we wzorach użytkowych, 27. i 26. w znakach towarowych oraz 15. i 14. miejsca we wzorach przemysłowych. Rośnie także liczba i pozycja polskich rozwiązań w europejskich i międzynarodowych systemach ochrony. To rodzi wyzwania nie tylko dla urzędu patentowego, ale także dla przedsiębiorców, jak i nas obywateli-użytkowników i obywateli-konsumentów.

Świat bardzo mocno opleciony jest obecnie przez system ochrony własności intelektualnej, choć czasem różni się on w mniejszych lub większych szczegółach w różnych jego miejscach. To z jednej strony gwarantuje pewien niezwykle potrzebny ład i pewność obrotu gospodarczego, warunkujący rozwój jego samego, jak również rodzi pewne konflikty. Gospodarka jest bowiem odbiciem społeczeństwa i nas samych: gdzie jest prawo tam jest jego łamanie, gdzie jest przywilej, tam ktoś czuje się pokrzywdzony, zaś gdzie jest świadomość ochrony, tam jest zawsze ktoś jej nieposiadający.

Warto o tym pamiętać w Polsce, która stoi przed ogromnym wyzwaniem w unowocześnianiu przemysłu, zwłaszcza opartego na naszym własnym kapitale finansowym. Bowiem jakość kapitału intelektualnego jest doceniana przez cały świat.

Next article