Home » Transformacja energetyczna » Magazyny energii kluczem do transformacji energetycznej w Polsce
Transformacja energetyczna

Magazyny energii kluczem do transformacji energetycznej w Polsce

Krzysztof Kochanowski

Wiceprezes zarządu PIME – Stowarzyszenie Polska Izba Magazynowania Energii i Elektromobilności

Bez wątpienia transformacja energetyczna w Polsce bez technologii magazynowania energii (elektrycznej i cieplnej) się nie uda.

Po pierwsze: wypadające z produkcji energii elektrycznej i ciepła stare elektrownie i ciepłownie trudno będzie zastąpić nowymi niskoemisyjnymi źródłami energii. Nowe inwestycje w źródła OZE oraz na lądzie i na morzu spowodują pojawienie się nowych mocy w systemie elektroenergetycznym, ale nie będą to moce tak dyspozycyjne jak dotychczasowe elektrownie konwencjonalne. I tutaj naprzeciw tym problemom wychodzą właśnie magazyny energii. Ta technologia jest w stanie przechowywać energię elektryczną i cieplną nie tylko na kilka godzin, ale też na kilka dni czy nawet sezonowo. Oczywiście trzeba dobrać właściwą technologię w zależności od potrzeb czy systemu elektroenergetycznego czy też konkretnego odbiorcy energii. Obecnie dużo prostsze jest budowanie magazynu energii przez odbiorców końcowych lub inwestorów OZE. Mają oni do dyspozycji wiele źródeł dofinansowania zarówno ze środków publicznych (dotacje, preferencyjne pożyczki), jak i komercyjnych (kredyty).

Od 2025 roku będzie dostępny w Polsce jeszcze dodatkowy strumień dotacyjny do capexu magazynów energii ze środków unijnych. Będzie to kilkumiliardowy program finansujący inwestycje w wielkoskalowe magazyny energii elektrycznej. Oprócz pieniędzy na inwestycje w 2024/25 roku pojawią się dodatkowe modele biznesowe, które pozwolą zarabiać na usługach magazynowania energii (zreformowany rynek usług bilansujących, usługi elastyczności kontraktowane przez dystrybutorów energii, nowe bardziej elastyczne zasady kontraktacji obowiązku mocowego na rynku mocy, liberalizacja cen energii elektrycznej, wprowadzenie taryf dynamicznych). Oczywiście największą bolączką jest stan sieci elektroenergetycznej i możliwość podłączenia magazynów energii. Tutaj są duże zaniedbania i patologie.

Na początek potrzeba jest wyłączenia ze struktur grup energetycznych spółek dystrybucji energii. Potem trzeba wprowadzić centralną ewidencję mocy przyłączeniowej, czyli umożliwienie online sprawdzenia w jakim GPZ jest możliwość podłączenia magazynu energii lub instalacji OZE, dokonanie rezerwacji mocy, złożenie wniosku przyłączeniowego i jego opłacenie. Do tego taki system powinien być zintegrowany lub kompatybilny z systemami RDOŚ (ocena oddziaływania na środowisko) i systemem z wykazami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego w gminach. Wzrost liczby przyłączonych magazynów energii podnosi bezpieczeństwo odbiorców końcowych, bezpieczeństwo i jakość pracy sieci energetycznej i odkłada w czasie realizacje inwestycji sieciowych, a w niektórych przypadkach magazyn energii oraz usługi agregatorów energii mogą spowodować, że nie ma potrzeby budować w pewnych miejscach infrastruktury elektroenergetycznej.

W tym roku PIME pokazało, że można uwolnić dodatkowo pięć gigawatów energii w systemie bez ponoszenia żadnych kosztów inwestycyjnych na rozbudowę sieci. Można to osiągnąć poprzez bardzo prosty zabieg. Jednymi z największych odbiorców energii i mocy z systemu są operatorzy sieci stałoprądowych. Mam na myśli kolej i tramwaje. To jest moc, która nie jest wykorzystana efektywnie. Ona jest wykorzystywana, gdy przejeżdża pociąg. W momencie, gdy nic nie jedzie, ta moc nie jest używana. Mamy pierwszy w Polsce magazyn bateryjny w Garbcach pod Wrocławiem, który został postawiony przy trakcji. On przejmuje tę moc chwilową.

Efekt jest taki, że spadło zapotrzebowanie na moc tej sieci trakcyjnej. Jeżeli będziemy stawiać podobne instalacje w całej trakcji w Polsce, możemy uwolnić pięć gigawatów mocy, którą można udostępnić rynkowi. Wokół terenów kolejowych jest wiele miejsc, w których można budować fotowoltaikę i infrastrukturę elektromobilności. One mogą być zasilane z tej linii. Nie trzeba będzie wtedy rozbudowywać sieci i wydawać miliardów złotych. W oparciu o sieć trakcyjną można rozwijać np. elektromobilność. Można budować ładowarki tam, gdzie są pociągi czy tramwaje. Samochody powinny się ładować z magazynów, a nie bezpośrednio z sieci. System dopłat do ładowarek z magazynem energii jest najlepszym rozwiązaniem, zamiast istniejącego systemu do opłat tylko do ładowarek. Pracujemy obecnie nad rekomendacją takiego systemu wsparcia.

Next article